Kaiserschmarrn, czyli słynny austriacki omlet cesarski, który podobno był przysmakiem samego cesarza Franciszka Józefa I znanego z zamiłowania do słodkości. Ile w tym prawdy – nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że kaiserschmarrn cieszy się niemałą popularnością i w sumie nie ma się czemu dziwić.
Omlet cesarski to rodzaj deseru, choć w Austrii często podawany jest także jako słodkie danie główne. Ten puszysty omlet/naleśnik porwany na kawałki w trakcie smażenia potrafi nasycić niejednego łasucha. Spożywa się go na ciepło, tuż po przyrządzeniu posypując cukrem pudem i opcjonalnie, cynamonem. Tradycyjnie serwowany jest z powidłami śliwkowymi, choć można spotkać też dodatki w postaci sosu żurawinowego czy musu jabłkowego.
Świetnego oryginału miałem okazję spróbować w Wiedniu, w pięknej Cafe Central ( więcej o tym miejscu i samej stolicy Austrii znajdziesz tutaj ). Kaiserschmarrn przyrządzałem już kilka razy, ale jakoś do tej pory przepis nie znalazł się na blogu. Pora nadrobić zaległości, bo omlet zdecydowanie jest tego wart.

Omlet cesarski to świetna alternatywa choćby dla klasycznych naleśników, czy różnych placków. Powiedzmy, że to taki bardziej luksusowy omlet. Ciężko go nie polubić. Fajne jest to, że sam przepis można modyfikować wzbogacając go o rozmaite dodatki. Możemy dodać do ciasta np. kakao, kawę, przyprawy korzenne, co sam niejednokrotnie czyniłem. Także tradycyjne powidła śliwkowe nie muszą być jedyną opcją, choć komponują się z omletem idealnie. Mój kaiserschmarrn widoczny na zdjęciu podałem z domowymi powidłami śliwkowym z dodatkiem whisky oraz konfiturą z brzoskwiń ( również samodzielnie przygotowaną w zeszłym roku ) . Jak dla mnie, to idealny zestaw, ale warto samemu poeksperymentować. Z usmażeniem omletu poradzi sobie każdy, więc jeśli jeszcze nigdy go nie próbowaliście, to teraz nadszedł na to właściwy czas. Zapewniam, że będziecie do niego wracać nie raz, nie dwa…
Składniki ( 1 duży omlet – porcja dla 3-4 osób ):
6 jajek
3/4 szklanki mąki
3/4 szklanki mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego ( ewentualnie cukru waniliowego )
szczypta soli
2 łyżki masła
2-3 łyżki rodzynek namoczonych w rumie, opcjonalnie, ale polecam
cukier puder
do podania: tradycyjnie powidła śliwkowe ( u mnie z dodatkiem whisky ), konfitura z brzoskwiń, konfitura z żurawiny, mus jabłkowy itp.
Przygotowanie: Oddzielić żółtka od białek. Do miski wsypać mąkę, wlać mleko i wymieszać rózgą/trzepaczką na jednolitą masę. Dodać żółtka, ekstrakt waniliowy i znów wymieszać. Na koniec dorzucić odsączone rodzynki. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pianę z białek dodać do masy z żółtkami i delikatnie wymieszać całość.
Rozgrzać dużą patelnię i rozpuścić na niej masło. Wlać masę na patelnię i wyrównać powierzchnię. Smażyć omlet na średnim ogniu przez 5 -6 minut, aż będzie od spodu lekko zrumieniony. Przewrócić go na drugą stronę i kontynuować smażenie. Omlet podzielić na kawałki za pomocą np. łopatki i smażyć jeszcze chwilę.
Wyłożyć na talerze, posypać cukrem pudrem i podawać z wybranymi dodatkami.
W Cafe Central. kaiserschmarrn popijałem kieliszkiem prostego, schłodzonego gruner veltlinera. To całkiem ciekawa opcja, ale polecam też np. coś musującego – może być prosecco, moscato d’Asti, sektem. Spróbujcie również z vouvray, czy białymi słodkimi winami muśniętymi szlachetną pleśnią.



