Po wizycie w dolinie Douro, o której można przeczytać tutaj, w ramach mojego pobytu w Portugalii odwiedziłem jeszcze miasteczko Lamego, znajdujące się niedaleko samego regionu Douro. Lamego to bardzo urokliwe miejsce, znajduje się tu sanktuarium Nossa Senhora dos Remedios, jeden z głównych ośrodków pielgrzymkowych w kraju, słynące z wielu cudownych uzdrowień. Ale mnie bardziej niż samo sanktuarium ( które jest naprawdę imponujące ) do Lamego przyciągnęło zupełnie coś innego, a mianowicie wino musujące Raposeira, jedno z najlepszych win tego stylu w Portugalii, z którego produkcji okolice Lamego słyną.
Sanktuarium maryjne Nossa Senhora dos Remedios położone jest na malowniczym wzgórzu. Rozpościera się stąd wspaniały widok na miasto. Do samego kościoła prowadzą przepiękne barokowe schody składające się z kilkuset stopni. Niektórzy ludzie-pielgrzymi pokonują schody na własnych kolanach prosząc w ten sposób Maryję o wysłuchanie ich próśb, wiele osób podejmuje się tego wyzwania, czyli pokonania wszystkich schodów na własnych kolanach, jeżeli znajdują się w trudnej sytuacji życiowej, doświadczają jakieś choroby, bądź czynią to w podziękowaniu za otrzymane łaski.
Po zwiedzaniu sanktuarium, udałem się do miasta, aby skosztować słynnej Raposeiry. W niedalekiej odległości od samego sanktuarium trafiłem na Casa do Presunto ( Presunteca ). Po polsku można by to przetłumaczyć jako szynkarnia, czyli miejsce, w którym można skosztować i zakupić słynną portugalską suszoną szynkę presunto. Presunto po portugalsku to właśnie szynka.
Na miejscu okazało się, że można też zdegustować tu musującą Raposeirę. Nie mogłem więc nie zajrzeć do środka.
Wewnątrz Casa do Presunto wisiały ogromne kawałki szynki, obrazki znane mi z Hiszpanii, gdzie w podobnych miejscach można natknąć się na wiszące Jamon Iberico czy Serrano. Warto podkreślić, że niektóre rodzaje presunto są chronione geograficzną nazwą pochodzenia. Sklep był świetnie zaopatrzony w lokalne produkty, nie tylko różnego rodzaju szynki i inne produkty z wieprzowiny, ale także można było tu znaleźć ogromny wybór wybornych portugalskich serów. Wszystko oczywiście można skosztować na miejscu, jak i kupić oraz zabrać ze sobą nawet do Polski. Kawałki szynki i serów są zapakowane próżniowo tak, że bez problemu dotrą z nami do kraju. Poza wspomnianymi serami i szynkami, Casa do Presunto jest świetnie zaopatrzona w wina z wszystkich regionów Portugalii w niesamowicie korzystnych cenach.
Skoro nadarzyła się taka okazja musiałem z niej skorzystać i poza samą Raposeirą zamówiłem kilka plasterków presunto, wieprzowych polędwiczek, plasterki kiełbaski i oczywiście sery. Wszystko najwyższej klasy, portugalska presunto w niczym nie ustępuje bardziej znanym hiszpańskim i włoskim produktom tego rodzaju, czyli jamon i prosciutto. Do tego sery, które są śmiesznie tanie, a przy tym po prostu wyborne. Szkoda tylko, że takie portugalskie produkty – delikatesy nie są szerzej dostępne w naszym kraju.
Do presunto koniecznie kieliszek musującej Raposeiry. Hiszpanie mają swoją Cavę, którą popijają jamon iberico, Włosi do prosciutto pijają Prosecco, a Portugalczycy z kolei nie są gorsi z Raposeirą, która świetnie łączy się z lokalnym presunto.
Raposeira powstaje z lokalnych odmian winogron oraz z Chardonnay, produkowana jest metodą tradycyjną. Ja piłem Raposeirę Blanc de Noirs ( czyli białe wino zrobione z odmian czerwonych ), jak i różową. Te portugalski bąbelki nie mają się czego wstydzić. Są naprawdę świetne. Bardzo odświeżające, aromat owocowy, głównie jabłka, trochę limonki, lekkie nuty drożdżowe, fajna kwasowość. Wino bardzo rześkie, idealne na aperitif lub do przekąsek w stylu presunto, tapas, świeżych serów, ale też do owoców morza, delikatnego kurczaka. Byłem pozytywnie zaskoczony jakością Raposeiry.
Tak kończy się moja podróż po Portugalii. Mam nadzieję, że kiedyś tu jeszcze wrócę w szczególności do doliny Douro, która zrobiła na mnie największe wrażenie. Oraz do Porto i Lizbony, te miasta mają wciąż wiele do odkrycia. I jeszcze piękne wybrzeże Algarve. Tam też nie spędziłem zbyt wiele czasu. Wypadałoby też wpaść do Alentejo – mają tam świetne wina. Portugalio, czekaj na mnie, na pewno jeszcze do ciebie wrócę.