Czekolady Modica są zawsze u mnie mile widziane, odkąd po raz pierwszy spróbowałem ich na Sycylii. Są wyjątkowe dzięki swej ziarnistej strukturze, co zawdzięczają zaczerpniętej od Azteków ( za sprawą hiszpańskich konkwistadorów ) metodzie produkcji – Modica nie jest poddawana konszowaniu, a ziarna kakao są rozcierane ręcznie na zimno na kamiennych żarnach.
Więcej o Modice możesz przeczytać np. tutaj przy okazji recenzji innej tabliczki. To zupełnie inne, czekoladowe doświadczenie niż to, co tylko czekoladą się nazywa i zalega na sklepowych półkach. Jeżeli nigdy jeszcze nie próbowaliście tej sycylijskiej specjalności, musicie jak najszybciej nadrobić te zaległości.
Kolejne tabliczki Modici przywiozłem ze sobą z Włoch podczas krótkiego wypadu do Mediolanu i okolic. Tym razem od Donna Elviry – kolejnego producenta wartego naszej uwagi.
Donna Elvira przykłada wielką staranność do wytwarzania swoich czekolad i hołduje zasadzie „bean to bar”. Kontrola całego procesu produkcji, pozyskiwanie najlepszych ziaren kakao z Peru, Wenezueli, Kolumbii, Nikaragui, Meksyku, czy Madagaskaru, trzymanie się tradycyjnej receptury – oto filozofia Donny Elviry.
Producent może pochwalić się pierwszą włoską czekoladą powstałą z najstarszej, niezwykle rzadkiej i szlachetnej odmiany Nacional, którą uważano już za nieistniejącą. Tabliczki od Donny Elviry to też najczęściej nagradzane Modici na międzynarodowych konkursach. Warto więc po nie sięgnąć przy najbliższej okazji.
Ja przywiozłem dwie – Donna Elvira Peru Amazonico 70% oraz Donna Elvira Mascobado 60%.
Pierwsza z wymienionych zawiera 70% kakao, reszta to cukier trzcinowy. Nic więcej, i bardzo dobrze. Ta Modica nie zawodzi – gęsta, ziarnista, kremowa z nutami kawy, łupiną orzecha włoskiego, długo pozostaje na podniebieniu.
Z kolei Mascobado to 60% kakao, a resztę stanowi, zgodnie z nazwą, nierafinowany cukier muscovado ( mascobado ). Tabliczka ma, podobnie, głęboko, orzechowo-kawowe aromaty z dodatkiem lukrecji. Dochodzi też ciemny, suszony owoc.
Przygoda z Modicą po raz kolejny w pełni udana. Taka czekolada to prawdziwy rarytas, coś, co należy docenić i zrozumieć.
P.S. W Bolonii próbowałem też jeszcze innej tabliczki Donny Elviry – Modici z solą z Boliwii o zawartości kakao 50%. Sól pochodzi ze słynnej Salar de Uyuni. Bardzo subtelna, choć mogłaby mieć nieco więcej kakao i bardziej podkreślony smak soli. Ale podobno sól z Salar de Uyuni jest bardzo delikatna. Mimo to czekolada jest w porządku.
Czekolady zakupiłem zagranicą – w sieci delikatesów Eataly ( w Mediolanie i Bolonii ).