Venchi to włoska, czekoladowa marka znana i obecna w kilkudziesięciu krajach na świecie. Początki Venchi sięgają XIX wieku, kiedy to Silviano Venchi przepełniony pasją do czekolady, rozpoczął jej produkcję w swoim sklepie w piemonckim Cuneo.
W krótkim czasie jego cukiernia stała się najsłynniejsza w całym mieście – doceniona za jakość używanych składników i artystyczne podejście do czekoladowych produktów. Firma oficjalnie została założona w 1878 roku i w tym samym czasie Venchi wypuścił swoją wersję Gianduiotto – do dziś najbardziej ikoniczny produkt, symbol firmy składający się min. z 32% piemonckich orzechów laskowych oznaczonych mianem IGP. Gianduiotto to rodzaj czekoladki typowej dla Piemontu. Uzyskuje się ją przez zmieszanie kakao, cukru i miejscowych orzechów laskowych.
W 2018 roku Venchi świętował swoją 140 rocznicę powstania jednocześnie przekraczając liczbę 100 sklepów otwartych na całym świecie. Firma chwali się, że używa jedynie naturalnych składników, a wszystkie jej produkty są bezglutenowe i wolne od dodatku oleju palmowego. Zgadza się co do braku glutenu i oleju palmowego w czekoladach i innych produktach marki, natomiast kwestia naturalnych składników odnosi się do tabliczek, w których znajdziemy tylko kakao i cukier. W niektórych pojawia się dodatek lecytyny czy mleka w proszku podobnie jak np. w czekoladowych pastach Venchi typu spread. Jednak i tak produkty sygnowane tą marką są zdecydowanie lepszej jakości niż to, co tylko czekoladowe wyroby imituje. Venchi może nie gra w tej samej lidze co choćby włoskie Domori, Amadei lub sycylijska Modica, ale nie znaczy to, że nie warto spróbować tego, co oferuje, by wyrobić sobie własne zdanie.
Na butik Venchi natrafiłem w ostatnim czasie podczas pobytu w Bolonii więc zajrzałem również i tam. Mnie interesują przede wszystkim jakościowe czekoladowe tabliczki, więc swoją uwagę skierowałem własnie na nie, choć oczywiście w sklepie znajdziemy znacznie więcej.
Spośród dostępnych w butiku tabliczek wybrałem Venchi Organic Peru 100% – „setka” bez żadnych dodatków. To organiczna, ciemna czekolada z Peru typu single origin. Ziarna kakao ( Criollo i Trinitario ) pochodzą z centralnego i wschodniego Peru (Lamas, Oro Verde) na skraju amazońskiej puszczy. Opakowanie skrywa dwie cienkie, oddzielnie zapakowane tabliczki – każda po 35 g. Jak na „setkę” jest raczej łagodna, nie tak intensywna. Pachnie delikatnie, wyczuwalna nuta kwasowego, czerwonego owocu, kwiatów. W ustach może nie do końca zrównoważona, trochę zbyt kwasowa, z orzechowym i kawowym niuansem. To moja pierwsza jak dotąd czekolada od Venchi – wielkich zachwytów nie ma, ale nie oznacza to, że przy najbliższej okazji nie spróbuję innych tabliczek, by lepiej poznać świat Venchi.
P.S. Skosztowałem też firmowego Gianduiotto w postaci kawałka czekoladowej tabliczki i nie ukrywam, że od czasu do czasu sięgnąłbym po nie lub przygotował jakiś deser z jego udziałem, gdyż do tego nadaje się w sam raz.
Czekoladę zakupiłem w Bolonii w butiku Venchi