Bernina Express – pociąg, którego się nie zapomina

Jednym z moich małych marzeń podczas wyprawy do regionu Valtellina, była podróż słynnym, panoramicznym pociągiem Bernina Express, który łączy włoskie Tirano ze szwajcarskim St. Moritz i Chur. Podobno marzenia są po to, aby je spełniać, więc planując swoje wakacje, nie mogłem nie uwzględnić w planach przejazdu tym panoramicznym ekspresem. Tym bardziej, że mieszkałem raptem kilka kilometrów od samego Tirano, skąd pociąg wyrusza do Szwajcarii.

Bernina Express to pociąg, którym podróż zapada w pamięć na długo. To doświadczenie z rodzaju tych, które trzeba przeżyć samemu, bo wtedy można je w pełni zrozumieć. Nie bez powodu mówi się, że Bernina Express przemierza najbardziej spektakularną linie kolejową w Alpach. Ale po kolei.

Zapewne wielu z was widziało charakterystyczne szwajcarskie czerwone pociągi. Należą one do Kolei Retyckich i nierzadko przemierzają piękne pod względem krajobrazu trasy. Słyną też z punktualności i znakomitej obsługi. Crème de la crème wśród Kolei Retyckich to dwa pociągi: Bernina Express oraz Glacier Express. Na ten drugi może przyjdzie kiedyś pora – dziś jednak skupię się na moich wrażeniach z przejazdu Bernina Express.

Bernina Express jest pociągiem, nazwijmy to, nieco luksusowym. Szerokie panoramiczne okna umożliwiają podziwianie całej trasy przejazdu, do wyboru mamy miejsca w pierwszej lub drugiej klasie, w samym pociągu możemy zamówić coś do jedzeni i picia, mamy do dyspozycji audio przewodnik, wifi, klimatyzację. Co jakiś czas otrzymujemy informację z głośników, gdzie dokładnie się znajdujemy i co interesującego możemy zobaczyć. Fotele są wygodne, mamy do dyspozycji stoliki, a sam pociąg jedzie bardzo cicho. Podróżuje się naprawdę komfortowo ( ja jechałem druga klasą, bilety na pierwszą klasę są prawie dwukrotnie droższe ).

Bernina Express kursuje na trasie pomiędzy włoskim Tirano, a szwajcarskim Chur oraz między Tirano, a St. Moritz w Szwajcarii. Ja pokonałem trasę z Tirano do St. Moritz i z powrotem ( w St. Moritz spędziłem 3 godziny, o czym niżej ). Podróż w jedną stronę zajmuje niecałe 2,5 godziny. Nie ma przeszkód, aby pojechać aż do Chur ( z Tirano pociąg jedzie 4,5 godziny, ale wtedy warto zaplanować nocleg w Chur ). Każdy może wybrać sobie dowolną kombinację na tej trasie. Jeśli mieszkacie we Włoszech warto wyskoczyć do Szwajcarii. Gdy z kolei urlop spędzacie np. w St. Moritz, możecie wybrać się do Tirano. Ponadto, można zaplanować swoją podroż nawet dalej, gdyż z Tirano kursuje czerwony autobus Bernina Bus aż do Jeziora Lugano. Trasę pociągu możecie zobaczyć na poniższych mapkach.

Warto też wspomnieć, iż odcinek Thusis – Valposchiavo – Tirano wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednak cała trasa dostarcza niesamowitych wrażeń i każdy, kto przejedzie się tym pociągiem, z pewnością będzie zachwycony.

Jak wspomniałem, w swoją podróż wyruszyłem z Tirano. To bardzo malownicze miasteczko położone w Valtellinie tuż przy szwajcarskiej granicy. Warto się po nim przespacerować przed odjazdem pociągu ( tak właśnie zrobiłem ) – w lokalnych sklepach można zaopatrzyć się w miejscowe produkty, obejrzeć stare miasto, czy wypić kawę w jednej z licznych kawiarni w oczekiwaniu na pociąg.

Takich zakupów też nie mogło zabraknąć w Tirano – bardzo polecam Enotekę Della Valle

Z samego Tirano, Bernina Express wyruszył punktualnie. Kilka chwil i już byłem w Szwajcarii. Po drodze przejechaliśmy przez spiralny, kamienny wiadukt w Brusio ( Kreisviadukt Brusio ). Następnie dolina Valposchiavo ( włoskojęzyczna część kantonu Gryzonia ) i przejazd wzdłuż jeziora Lago di Poschiavo. Ta piękne, zielone miejsce o górskim krajobrazie – idealna opcja na wspaniały wypoczynek.

Pociąg powoli zaczął wyraźnie wspinać się w górę. Nic dziwnego, skoro przed nami wkrótce miała się pojawić stacja Alp Grüm ( 2091 m n.p.m. ), gdzie Bernina Express zatrzymuje się na 15 minut. Wszystko po to, aby można było wyjść z pociągu i podziwiać majestatyczny lodowiec Palügletscher, Widoki jedyne w swoim rodzaju i to trzeba zobaczyć na własne oczy. Dostrzec możemy również masyw Bernina, a przy dobrej pogodzie jeszcze dużo więcej. Dzięki Bogu, pogoda dopisała w 100% 😊

To jednak wcale nie był najwyższy punkt na trasie Bernina Express. Ten najwyżej położony znajduje się przy stacji Ospizio Bernina ( 2253 m n.p.m. ) na brzegach jeziora Lago Bianco, niedaleko przełęczy Bernina. Ospizio Bernina to najwyższy punkt na trasie Kolei Retyckich, ale też najwyżej położona stacja w całej Gryzonii i wschodniej Szwajcarii (sama linia kolejowa Bernina to trzecia najwyżej położona w całej Szwajcarii). Co więcej, to też jeden z najwyżej zlokalizowanych stały przejazdów kolejowych w Europie, a Bernina Express kursuje tędy przez okrągły rok. Przy dobrej widoczności zobaczymy również najwyższy szczyt Alp Wschodnich – Piz Bernina (4049 n.p.m.). Kawałek dalej możemy podziwiać drugi spektakularny lodowiec o nazwie Morteratsch. Prawdziwa uczta dla oczu.

Następnie pociąg stopniowo zjeżdża w dół. Po pewnym czasie mijamy stację Pontresina ( 1774 m n.p.m. ), by wkrótce być już w St. Moritz.

Do odjazdu w stronę Tirano mam 3 godziny, więc pora zwiedzić trochę słynne St. Moritz położone nad jeziorem o tej samej nazwie i w dolinie Engadin. To znany kurort, a także ośrodek sportów zimowych. St. Moritz znajduje się w malowniczej okolicy, a uroku dodaje mu jezioro oraz górski krajobraz wokół. Samo miasto jest bardzo eleganckie i szykowne – czuć, że jesteśmy w kurorcie, pełno tu drogich butików znanych marek, są i luksusowe hotele. W końcu nazwa zobowiązuje. Niemniej, spacer po St. Moritz, a także wokół samego jeziora to bardzo fajna i polecana przeze mnie opcja w oczekiwaniu na powrotny pociąg. Rekomenduję m.in. zajrzeć do kawiarni/cukierni Hanselmann, czy sklepu z czekoladą Läderach. Wizyta w Szwajcarii to także okazja do spróbowania i zakupu szwajcarskich win, o które wcale nie tak łatwo poza granicami kraju. W tym celu warto udać do enoteki Giorgio Misani AG Weine. Ci z grubszym portfelem i spragnieni topowych etykiet z najlepszych europejskich regionów, mogą skierować się do Grand Cru – Premium Wines. Po miejskich atrakcjach – relaks i spacer nad samym jeziorem.

Czas w St. Moritz minął szybko i trzeba było kierować się na dworzec, skąd pociągiem Bernina Express wróciłem do Tirano. Miałem okazję raz jeszcze podziwiać te same spektakularne widoki i zapisać je głęboko w pamięci. Alternatywą dla Bernina Express są tańsze pociągi regionalne kursujące również na tej trasie. Można więc odbyć podróż w dwie strony panoramicznym ekspresem lub też tylko w jedną stronę, a wrócić już koleją regionalną. W każdym bądź razie, na pewno warto przejechać opisaną przeze mnie trasę, gdyż wrażenia są bezcenne. Jeśli dysponujecie większą ilością czasu, to można rozważyć również przejazd do Chur, co także stanowi nie lada atrakcję.

2 odpowiedzi na “Bernina Express – pociąg, którego się nie zapomina”

  1. odżyły wspomnienia z odległej młodosci i pobytu w 1983r w rejonie Berniny…..St.Moritz robił wrażenie elegencją,luksusem i cenami/więc na wino nie było mnie stać/;camping w Pontresinie czy „biwakowanie” poniżej przelęczy Bernina-przybliżały dostep do gór; /był to mój alpinistyczny debiut/;a pociąg przejeżdzał regularnie w jedną i drugą stronę…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: