Niedawno pisałem o otworzonych przeze mnie butelkach albarino oraz txakoli, więc pora do tej dwójki dorzucić jeszcze luganę. Ta trójka to jeden z moich ulubionych zestawów na letni czas w szczególności, gdy za oknem mamy nieco wyższe temperatury. Moja miłość do jakościowej lugany zaczęła się kilka lat temu nad Jeziorem Garda i trwa po dzień dzisiejszy. Od podróży minęło już trochę czasu, ale na szczęście mam jeszcze kilka jej butelek w piwniczce.
Lugana potrafi być winem mało interesującym ( i tak jest większości przypadków ), o czym pisałem już na łamach bloga kilkukrotnie, jednakże gdy wiemy, czego szukać, to na pewno nie będziemy rozczarowani. Kolejną solidną pozycją jest ta od Le Morette – Mandolara 2017.

Winiarnia Le Morette została założona ponad 60 lat temu przez Gino Zenato ( morette to gatunek dzikiej kaczki, który gniazduje w okolicach Gardy, a sam ptak stał się symbolem winiarni ). W 1981 roku syn Gino – Valerio – przejął stery w posiadłości skupiając się na produkcji jakościowych win. Obecnie już trzecie pokolenie – Fabio i Paolo – wspierają ojca w zarządzaniu winiarnią kontynuując rodzinną tradycję zapoczątkowaną przez dziadka. Do Le Morette należy 30 ha winnic uprawianych z poszanowaniem dla środowiska i piękna lokalnego krajobrazu. W 2013 roku producent wybudował pośród winnic swoją nową siedzibę, a cały proces produkcji win odbywa się w jej piwnicach, gdzie nie brakuje nowoczesnej technologii. Winiarnia jest w zasadzie samowystarczalna, jeśli chodzi o energię elektryczną, a to dzięki panelom słonecznym, które są jednym z największych tego typu systemów w całej prowincji Werony.
Mandolara 2017 to jedna etykiet lugany z portfolio producenta. 100% odmiany turbiana ( inne spotykane nazwy to trebbiano di lugana, trebbiano di soave, a sam szczep jest genetycznie blisko spokrewniony z verdicchio ). Wino bierze swoją nazwę od winnicy, z której pochodzą grona. Ma kontakt tylko ze stalową kadzią. W kieliszku ukazuje słomkowo-żółty kolor. Odnajdziemy tu pomelo, cytrusy, cytrynę, zielone jabłko, białe kwiaty, mineralne akcenty, blanszowane migdały, alpejski chłód w połączeniu ze śródziemnomorską świeżością. Pojawia się też nuta mięty w ustach, lekko oleista faktura i żywa kwasowość, Bardzo przyjemna lugana pozostawiająca po sobie dobre wrażenie.
Pasuje do ryb i owoców morza, delikatnie przyrządzonego białego mięsa, prosciutto, świeżego sera.

Wino zakupiłem zagranicą
