Dolina Leyda, z której pochodzi powyższe Chardonnay, znajduje się w regionie San Antonio w Chile. Jest to region wybrzeża, ochładzany przez zimny prąd morski Humboldta. Panuje tutaj chłodny klimat, występuje oceaniczna bryza, poranne mgły, temperatury nie są zbytnio wysokie. Jednak sporo słońca podczas okresu dojrzewania winogron pozwala im rozwinąć się właściwie przy zachowaniu odpowiedniej kwasowości.
Dolina Leyda to jedna z najlepszych lokalizacji w Chile dla słonawych, cytrusowych win białych jak Chardonnay, Sauvignon Blanc. Świetne są także soczyste Pinot Noir, powstają tu również interesujące Syrah. Syrah z Leydy miałem okazję już pić ( Zobacz Tutaj ), kiedyś wpadł mi również w ręce Carmenere od tego samego producenta, jednak pochodził on z Rapel Valley. Tamte wina były naprawdę w porządku, na przyzwoitym poziomie. Stąd też z ciekawością, po wcześniejszych udanych doświadczeniach z tym producentem, sięgnąłem po Chardonnay. Sam producent, Leyda Vina, nosi taką samą nazwę jak dolina. Był pionierem na tym obszarze i obecnie cieszy się powszechnym uznaniem nie tylko w samej Leydzie, ale w całym Chile oraz poza granicami kraju. Nic w tym dziwnego, gdyż produkuje wina naprawdę dobrej jakości. Powierzchnia winnic sięga już 290 hektarów. Ich najlepsze wina to te z serii Lot, jednak inne etykiety również są warte uwagi. Ja skupię się na Leyda Reserva Chardonnay 2015, które z przyjemnością wypiłem w gorący majowy weekend.
Wino jest naprawdę ciekawe. Jasno żółta suknia ze złotymi refleksami. Dojrzewało na osadzie, co od razu można wyczuć w nosie, jak i na podniebieniu. Do tego aromaty owoców tropikalnych, marakuja, ananas, cytrusy, trochę przejrzałych jabłek, pigwa. Grzanka, trochę masła. Kremowe, maślano-orzechowo-owocowe usta z żywą i przyjemną kwasowością. Wino ma sporo ciała, na podniebieniu drożdżowa, krągła tekstura wsparta rześkim owocem z nutami flaszowca. Do tego odrobina miodu. Średnio długi owocowo-mineralny finisz. Myślę, że podczas degustacji w ciemno, można to wino pomylić z białym Burgundem. W każdym razie pije się z wielką przyjemnością. Wino jest złożone i rozwija się w kieliszku w miarę upływu czasu.
Butelka tego Chardonnay pojawiła się u mnie na stole w towarzystwie dorsza gotowanego w mleku z salsą z gruszek, puree z pasternaka i chipsami z pasternaka. Całość świetnie zagrała. Maślana, lekko tłusta faktura wina dobrze korespondowała z dorszem, rześki cytrusowy owoc fajnie współgrał z salsą z gruszek. Niedzielny obiad udał się wyśmienicie z kieliszkiem tego Chardonnay. To wino będzie idealnym partnerem do wielu innych ryb, jak choćby np. łosoś, turbot, łupacz, halibut. Jeśli danie uzupełnimy o jakiś kremowy sos, wino bez problemu sobie z tym poradzi. Owoce morza, przegrzebki, homary w śmietanowych, maślanych sosach, jak i bez nich, to też odpowiednia propozycja. Ponadto kurczak, cielęcina, kremowe risotto ( np. z owocami morza ), makarony w lekko śmietanowych sosach, nawet z grzybami. Możliwości jest sporo.
Wino zakupiłem u importera Kondrat Wina Wybrane