Wciąż jestem w Rioja Alavesa, tym razem w Samaniego. Tutaj, przy głównej drodze, w otoczeniu winnic, w sąsiedztwie innych bodeg wyrasta z ziemi szklana i ultranowoczesna bryła. Całość robi naprawdę spore wrażenie swoją oryginalną architekturą. Napis na budynku nie pozostawia wątpliwości. Dotarłem do Bodegas Baigorri. Jak się później okazało, to co najbardziej imponujące w tym miejscu, jest głęboko ukryte. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Bodegas Baigorri to kolejna winiarnia odwiedzona przeze mnie w ramach podróży po La Rioja. Baigorri może i nie ma wielkiej historii, bo początki tego miejsca sięgają 2000 roku, jednak założyciel Jesus Baigorri to osoba, która od zawsze była związana z winem w Rioja. Syn winiarzy i spadkobierca małego rodzinnego biznesu w Villanueva w prowincji Alava. Po wielu latach spędzonych w różnych winiarniach na całym świecie, Jesus postanowił rozpocząć swój własny, osobisty projekt w Samaniego. To tutaj powstała wyjątkowa Bodegas Baigorri, której koncepcja i architektura jest po prostu unikalna. Firmą od 2007 roku zarządza Pedro Martínez Hernández – obecny właściciel, który zakupił winiarnię od jej założyciela.
Za architektoniczny projekt winiarni odpowiada nieżyjący już baskijski architekt Iñaki Aspiazu. Stworzył on w tym miejscu jeden z najbardziej emblematycznych budynków w całym Kraju Basków ( mimo, że winiarsko to Rioja, to administracyjnie jesteśmy w baskijskiej prowincji Alava ), gdzie natura, design i technologia idą ręka w rękę perfekcyjnie wtapiając się w całą okolicę.
To, co widzimy z zewnątrz, na powierzchni, to jedynie przysłowiowa wisienka na torcie. Winiarnia jest zaprojektowana w ten sposób, że tak naprawdę znajduje się ona pod ziemią – głęboko pod ziemią. 35 metrów w dół, 6 poziomów – to tam wykonywana jest cała praca. Całość robi spektakularne wrażenie, a widząc to po raz pierwszy masz wrażenie, że jesteś w jakimś potężnym centrum badawczym lub innym tego typu miejscu. Przekrój winiarni idealnie ilustruje poniższy rysunek.
Wszystko zostało zaprojektowane tak, żeby proces produkcji odbywał się przy użyciu grawitacji – bez wykorzystywania mechanicznych metod, pomp, lejów. Grawitacja jest tutaj największym sprzymierzeńcem po to, aby m.in. winogrona fermentowały w sposób nienaruszony, nietknięty. Ich cały ruch, podobnie jak samego wina jest wyłącznie dziełem grawitacji. Winiarnię zbudowano przy użyciu gównie trzech materiałów: betonu, stali i szkła, a armia kolumn podtrzymujących konstrukcję wygląda imponująco. Nie inaczej prezentuje się 3000 beczek ( głównie z dębu francuskiego, ale też z amerykańskiego i innych gatunków ) oraz cztery duże dębowe kadzie, w których fermentują najlepsze wina i sześć wielkich dębowych foudres.
Bodegas Baigorri stawia w dużej mierze na nowoczesną technologię. Każdy etap produkcji jest ściśle nadzorowany, a w winiarni znajduje się nawet specjalne laboratorium do przeprowadzania różnych analiz. Wszystko po to, aby jakośc była jak najlepsza.
Producent korzysta ze 100 ha winnic o średnim wieku 50 lat ( niektóre nawet 70 lat ). 50 ha należy bezpośrednio do wytwórcy, reszta jest przez niego ściśle kontrolowana. Uprawa winorośli jest zrównoważona, zbiór zawsze ręczny ze ścisłą selekcją gron. W winnicach rośnie przede wszystkim tempranillo, ale też viura, garnacha, mazuelo, maturana tinta, malvasia.
Baigorri to wyjątkowy projekt i równie wyjątkowe są jego wina. Po wycieczce po całej tej spektakularnej winiarni ( byłem tylko ja i mój przewodnik ), przyszła pora na degustację w kameralnej atmosferze tasting room’u z pięknym widokiem. Do wina pinchos stworzone przez szefa kuchni z bardzo dobrej restauracji działającej na miejscu.
Wina określiłbym jako indywidualne, świetnie wpisujące się w charakter tego miejsca. Są to nowoczesne riojy, ale z poszanowaniem tradycji. Eleganckie, odzwierciedlające w stylu raczej warunki uprawy niż dojrzewanie w beczce. Jak mówią tu na miejscu – owoc jest najważniejszy, a dąb to tylko wsparcie. Są po prostu niezwykle smakowite, wielowymiarowe i będę do nich wracać przy każdej możliwej okazji. Na miejscu działa oczywiście sklep, gdzie można zakupić wszystkie etykiety. Dostępne są tu również bardzo dobre albarińos z siostrzanej winiarni Bodegas Granbazan położonej w Rias Baixas w Galicji, gdyż Pedro Martínez Hernández jest i tam właścicielem. Zwróćcie też koniecznie uwagę na pyszne likiery Marcdebazan produkowane przez wspomnianą galicyjską bodegę. Są naprawdę doskonałe.
Ja zakupy zrobiłem, więc będzie co wspominać i do czego wracać myślami. A jest do czego, bo z Bodegas Baigorri przywiozłem nowe doświadczenia. Zobaczyłem coś wyjątkowego, skosztowałem pięknych win, upajałem się widokiem winnic i majestatycznych Sierra de Cantabria, które są tutaj jak na wyciągnięcie ręki. Nowoczesność wkomponowana w tradycję Rioja Alavesa – to właśnie Baigorri. Miejsce, które stanowi kolejny dowód na to, że świat wina jest tak różnorodny, jak mało co i potrafi mile zaskakiwać na każdym kroku.