Zapraszam na kolejną część podróży po Portugalii, oczywiście szlakiem wina. Dzisiaj zabieram was do wspaniałej doliny rzeki Douro, przepięknego regionu winiarskiego w północno – wschodniej Portugalii. To tutaj powstają wina Porto oraz inne świetnej jakości wina wytrawne, które tak bardzo uwielbiam. Tradycja produkcji wina w dolinie Douro sięga nawet czasów rzymskich. Ponadto warto zaznaczyć, że był to pierwszy na świecie obszar winiarski o określonych granicach i klasyfikacji winnic, co stało się w połowie XVIII wieku. Dolina Douro to miejsce, które po prostu choć raz w życiu trzeba zobaczyć, nie ważne czy tak jak ja jesteście winomaniakami czy nie, to miejsce oferuje niezapomniane widoki, krajobrazy, które pozostaną przed moimi oczami do końca życia. O innych miejscach, które odwiedziłem w Portugalii możecie przeczytać tutaj i tutaj. Dziś zabieram was do mojego winiarskiego raju na ziemi.
Piękno doliny rzeki Douro zostało już dawno docenione, region ten znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Nie ma się czemu dziwić. Piękne wzgórza, tarasy pokryte winnicami, na których znajdują się posiadłości winiarskie tzw. Quintas robią niesamowite wrażenie. Prawdziwa uczta dla oczu. Podobno do Douro najlepiej wybrać się we wrześniu, kiedy zaczyna się winobranie, wtedy też krajobraz doliny prezentuje się najpiękniej. Jednak nie ważne kiedy się tam wybierzecie, jedno jest pewne, wyjedziecie stamtąd zachwyceni. Mając więcej czasu można zajrzeć do takiej Quintas i umówić się na degustację świetnych win. Ponadto wiele posiadłości oferuje noclegi wraz z wyśmienitym jedzeniem, przy poszczególnych winnicach działa też wiele wspaniałych restauracji. Problem jest tylko jeden: tych cudownych, większych i mniejszych Quintas jest tyle, że nie wiadomo do których zawitać. Ja niestety nie miałem tyle czasu, ile bym chciał spędzić w dolinie Douro, czego bardzo żałuję. Ale mam przynajmniej powód, by tam powrócić i na pewno kiedyś to nastąpi, nie wyobrażam sobie, żebym tam nie wrócił i nie dotarł w głąb regionu Douro, gdyż im dalej pojedziemy tym widoki jeszcze piękniejsze, a po drodze mnóstwo małych, urokliwych Quintas ze świetnymi winami.
Z uwagi na ograniczony czas pobytu w Douro dotarłem tylko do posiadłości Sandemana, bardzo znanej marki Porto, a także Sherry, o czym niżej. Po samej dolinie Douro najlepiej poruszać się samochodem, mamy wtedy możliwość zjechać z utartych szlaków, głównej drogi i dotrzeć do urokliwych Quintas, odwiedzić winnice położone bardziej na uboczu, zwykle przepięknie usytuowane pośród wzgórz i tarasów, zobaczyć wiele malowniczych zakątków. Do regionu Douro można także dotrzeć pociągiem z miasta Porto. Do miasta Peso da Regua z Porto jest ok. 70 km. To miasto jest dobrym punktem wypadowym do zwiedzania regionu Douro. To właśnie z Peso da Regua odjeżdża pociąg, który jedzie wzdłuż rzeki Douro – jest to kolejna opcja zwiedzania tego regionu. Ponadto po samej rzece kursują także statki przewożące turystów z pokładów, których można podziwiać tarasowe wzgórza. Moim zdaniem najlepszą opcją jest jednak zwiedzanie Douro samochodem, gdyż daje to nam pełną niezależność i możliwość dotarcia w najbardziej urokliwe miejsca. Po drodze można zatrzymać się w jednym z wielu pensjonatów czy hoteli, można też znaleźć kempingi, gdzie bez problemu zostawimy samochód i przenocujemy w wynajętym domku. Także wiele Quintas oferuje możliwości noclegu. Najlepiej zwiedzić obszar między Peso da Regua a Pinhao, kolejnym znanym miastem w regionie. Odległości nie są duże, a to właśnie w tym regionie znajduje się największa część winnic i przepiękne widoki. Ponadto można jechać jeszcze dalej, od Pinhao w stronę granicy hiszpańskiej. To już bardziej dziki region Douro, ale niezwykle malowniczy i coraz bardziej popularny wśród turystów, co zresztą wcale nie dziwi. Aż szkoda, że mnie tam nie ma.
Teraz kilka słów o miejscu, do którego udało mi się otrzeć, a mianowicie do Quinta do Seixo, posiadłości należącej do Sandemana.
Sandeman to duża, popularna marka Porto ( obecnie w rękach Sogrape Vinhos, potentata w branży winiarskiej w Portugalii ) oferująca wina dobrej jakości, choć jak już wspomniałem, mając więcej czasu na zwiedzanie Douro warto oprócz wizyty w bardziej znanych Quintas odwiedzić także te mniejsze, mało znane, a mające wcale nie mniej do zaoferowania. Gdybym dysponował większą ilością czasu z pewnością bym tak uczynił, jednak mimo to wizyta u Sandemana na długo pozostanie w mojej pamięci.
Marka Sandeman ma dość charakterystyczne logo, Czarny Don na złotym tle, w czarnej studenckiej pelerynie i w charakterystycznym szerokim kapeluszu ( nie mylić z Zorro ).
Quinta do Seixo jest pięknie położona. Z posiadłości rozpościera się przepiękna panorama na rzekę i okoliczne wzgórza. Ponadto sama posiadłość prezentuje wysoki poziom, widać, że jest to miejsce z wyższej półki. W końcu marka Sandeman do czegoś zobowiązuje. Widać tu trochę nowoczesnego stylu, by zrobić wrażenie na odwiedzających, jednak wszystko fajnie się komponuje.
Można oczywiście wpaść tutaj na samą degustację, zamówić dowolne wino z oferty od Porto Ruby, przez Ruby Reserve, różne Tawny, LBV, Vintage, białe Porto oraz można zakupić także inne niż Porto wina. Ceny za poszczególne kieliszki są jak najbardziej do przyjęcia, porównywalne z tym co może nas spotkać w mieście Porto czy w którymś z cellarów w Vila Nova de Gaia. Wystarczy np. tylko 6 euro, by cieszyć się kieliszkiem Porto Vintage, delektując się nim na tarasie widokowym. Na miejscu jest w pełni zaopatrzony sklep z wszystkimi winami marki Sandeman, a także z innymi etykietami z regionu Douro należącymi do Sogrape Vinhos. Ceny wcale nie wygórowane.
Poza samą degustacją można również zwiedzić piwnice, co ja zresztą uczyniłem. Przewodnik w stroju Dona oprowadza gości po posiadłości opowiadając przy okazji historię samej marki. Zwiedzaniu towarzyszą też prezentacje multimedialne wyświetlane na ekranach telewizorów, z których można również zaczerpnąć trochę wiedzy o samym regionie Douro. Podczas przechadzki po posiadłości przewodnik pokazał mi też lagares, czyli otwarte granitowe kadzie do fermentacji.
Po zwiedzaniu przyszedł czas na degustację Porto w sali degustacyjnej z oknami wychodzącymi na winnicę i pięknym trasem widokowym. W takim miejscu, aż chce się smakować wina.
Mój zestaw degustacyjny obejmował pięć pozycji: białe Porto, Porto Ruby, Ruby Founders Reserve, 10-letnie Tawny i Late Bottled Vintage ( LBV ). Oczywiście można zamówić sobie dowolnie skomponowany zestaw degustacyjny jak i pojedyncze kieliszki. Wszystkie wina bez zastrzeżeń, szczególnie ciekawe jest Ruby Founders Reserve i LBV, które przywiozłem ze sobą, podobnie jak białe Porto. Chciałem jeszcze zabrać ze sobą butelkę Porto Vintage, jednak mój budżet był troszkę ograniczony, więc Porto Vintage od Sandemana nie trafiło do mojej piwniczki. Na samym końcu spędziłem jeszcze kilka chwil na tarasie widokowym podziwiając wspaniały widok rozpościerający się z posiadłości na okoliczne wzgórza i winnice. W tym miejscu z kieliszkiem Porto lub nawet bez mógłbym siedzieć cały dzień i cieszyć oczy cudowną panoramą Douro.
Jeżeli tylko będziecie w Portugalii to postarajcie się zwiedzić chociaż kawałek regionu Douro, gdyż to miejsce to prawdziwy cud natury świetnie zagospodarowany przez człowieka. Ja po wizycie tu wiem jedno: na pewno tutaj jeszcze wrócę, gdyż ten region zarówno pod względem krajobrazowym jak i winiarskim zafascynował mnie tak bardzo, że nie wyobrażam sobie, abym nie powrócił w to miejsce. Do tej pory Douro znałem tylko z fotografii, różnych artykułów, w których wszyscy zachwalali to miejsce. Po mojej wizycie tam mogę powiedzieć, że nie ma w tym żadnej przesady, to naprawdę magiczne miejsce, gdzie można się wyciszyć, podziwiać piękno natury i spróbować wybornych win.