Czas biegnie szybko, czasami nawet za szybko. Zanim zdążyłem się obejrzeć minęło już 25 lat. Ćwierć wieku już za mną, pewnie wypadałoby zrobić jakieś małe podsumowanie. No cóż, czasem bywało lepiej, niekiedy trochę gorzej. Jednak nieważne to, co już za mną, liczy się to, co przede mną. A co mnie czeka, czego mogę się spodziewać, czy zrealizuję swoje marzenia, pasje? Sam nie wiem. Ale nie będę w tym miejscu rozmyślać nad moją przyszłością. Dzisiaj z okazji moich niedawno obchodzonych urodzin chcę się podzielić z wami tym, czym poczęstowałem moich gości. Skoro urodziny, to nie mogło zabraknąć czegoś słodkiego. Dzisiejszy wpis jest więc dla łasuchów, także łasuchów – winomanów, gdyż zadbałem również o odpowiednie wino, które swoją słodyczą dopełniło i tak już słodkie urodziny. Czytaj dalej „Słodka Loara, sernik, gruszka, czyli urodzinowa słodycz na całego”
Albariño: Mój dobry hiszpański ( i portugalski ) przyjaciel
Dzisiejszy wpis poświęcę jednej z moich ulubionych białych odmian, a mianowicie Albariño ( Alvarinho ), dającej wina, które niezwykle sobie cenię. Podczas mojej podróży po Portugalii miałem okazję spróbować win z tej odmiany w wydaniu portugalskim, ostatnio natomiast w domu otworzyłem butelkę Albariño, tym razem w wydaniu hiszpańskim ( o czym nieco niżej ). W obu tych krajach jest to szczep, z którego powstają znakomite wina. Nie będę za bardzo rozstrzygał komu należy się palma pierwszeństwa, jeżeli chodzi o lepsze Albariño ( choć mam swojego faworyta ), w każdym bądź razie oba te kraje mogą pochwalić się świetnymi winami z tej odmiany i to właśnie tutaj należy poszukiwać najlepszych Albariño. Czytaj dalej „Albariño: Mój dobry hiszpański ( i portugalski ) przyjaciel”
Azjatyckie smaki = moje smaki
Dziś zapraszam na krótką podróż po smakach Azji i jej kuchni, która w moim osobistym rankingu znajduje się na pierwszym miejscu. Podzielę się z wami podstawową wiedzą w kwestii łączenia wina z potrawami azjatyckimi, gdyż ta niezwykle zróżnicowana kuchnia oferuje wiele ciekawych i interesujących możliwości w dziedzinie wine and food pairingu. Czytaj dalej „Azjatyckie smaki = moje smaki”
Grzyby w roli głównej, czyli konfrontacja z umami
Dłuższy weekend za nami, okazji do odpoczynku nie brakowało, podobnie jak możliwości spędzenia trochę więcej czasu w kuchni i przygotowania czegoś bardziej urozmaiconego na weekendowy obiad. Tak się akurat złożyło, że przygotowałem dwa dania, w których znalazły się grzyby. W jednym z nich grzyby odgrywały główną rolę, natomiast w drugim były one jedną z części składowych posiłku, jednak niezmiernie ważną, nadającą potrawie charakteru. Na pierwsze danie zaserwowałem zupę krem z grzybów z kurczakiem i dzikim ryżem. Drugie danie to makaron z grzybami, kozim serem, pieczonymi burakami i karmelizowanym octem balsamicznym. Oczywiście posiłek nie byłby kompletny bez butelki wina, ale o tym nieco niżej. Czytaj dalej „Grzyby w roli głównej, czyli konfrontacja z umami”
Chenin Blanc z dalekiej Afryki i kurczak z Bliskiego Wschodu
Dzisiaj kolejny przykład łączenia wina z jedzeniem. Tym razem z mojej strony proponuję wam wino Chenin Blanc Boschendal rocznik 2015 z Południowej Afryki, które ostatnio degustowałem. Wino to podałem do mojego niedzielnego obiadu, na który przyrządziłem kurczaka z pomarańczami i szafranem w stylu kuchni perskiej. Połączenie jak najbardziej się udało, o czym postaram się was przekonać. Czytaj dalej „Chenin Blanc z dalekiej Afryki i kurczak z Bliskiego Wschodu”
Bąbelki nie tylko od święta
Czas biegnie bardzo szybko. Święta Bożego Narodzenia minęły, Sylwester też już za nami, pożegnaliśmy stary, a powitaliśmy nowy, 2017 rok. Żeby nie zapomnieć, już teraz życzę każdemu wszystkiego co najlepsze w nowym roku, aby był on lepszy od poprzedniego, obfitował w nowe ciekawe wydarzenia, doświadczenia w waszym życiu, także pod względem wina.
Imprezy sylwestrowe mamy już za sobą, ale przed nami jeszcze karnawał, a więc czas, w którym podobnie jak w Sylwestra częściej w kieliszkach pojawiają bąbelki. Czytaj dalej „Bąbelki nie tylko od święta”
Święta z Portugalią w kieliszku
Święta, Święta i…… po świętach! Dużo pracy, przygotowań, a jak co roku wydaje mi się, że nie było wystarczająco czasu, by nacieszyć się atmosferą świąteczną w gronie rodzinnym. Ale nie o tym chciałem dziś napisać. Jak wiecie z wcześniejszych postów, w mojej rodzinie mamy tradycję, która polega na tym, że podczas świąt Bożego Narodzenia pijemy wina, które udało się przywieźć z poprzednich podróży.