Primitivo dobrze znamy ( a przynajmniej wielu tak twierdzi 😉 ) i dla sporej grupy jest to faworyt wśród czerwonych win. Jedni za nim przepadają, innym kojarzy się niezbyt atrakcyjnie. Faktem jest, że rynek zalewają hektolitry primitivo niezbyt interesującego pod względem degustacyjnym ( zbyt dużo beczki, alkoholu, słodkiego owocu, cukru resztkowego ), choć oczywiście znajdziemy wina odbiegające od tego schematu, po które zdecydowanie warto sięgnąć.
Primitivo kojarzymy z gorącym włoskim południem, jednak podobno szczep ten przywędrował tam z Chorwacji ( lokalne zwany tu crljenak kaštelanski lub tribidrag ), choć ostatnio czytałem, że i ta teza nie jest w stu procentach pewna. Jak wiadomo, primitivo w swojej podróży trafiło również do Ameryki Północnej, gdzie zwie się zinfandel. Tribidrag, primitivo i zinfandel z czasem nabrały nieco innych cech w poszczególnych miejscach, ale nie zmienia to faktu, że pod względem genetycznym są to te same odmiany.
Obecnie primitivo nierozerwalnie kojarzymy z Apulią, jednak region ten nie tylko primitivo stoi. Ciekawą alternatywą dla niego są tutejsze wina z lokalnej, rzadkiej odmiany susumaniello. Fani flagowego szczepu Apulii z pewnoscią polubią też „osiołka”, bo w miejscowym dialekcie Salento nazwa ta oznacza właśnie małego osła. Susumaniello uprawia się tylko w Apulii, w szczególności w prowincji Brindisi. Niektórzy twierdzą, że odmiana ta również przybyła z niedalekiej Chorwacji, inni z kolei stoją na stanowisku, iż to rdzenny, lokalny szczep. Tą winorośl uważa się za jedną z najrzadziej występujących. Daje wina nieco zbliżone do primitivo, jednak o swojej własnej charakterystyce i podobno nie jest to najłatwiejsza odmiana dla winiarza.
Całkiem niedawno miałem okazję zdegustować zarówno ciekawe primitivo, jak i mało znane susumaniello. Były to dwie etykiety od Masca del Tacco.
Powyższe wina to przykłady naprawdę interesujących pozycji z włoskiej Apulii. Nie ma w nich żadnej przesady, są dość zgrabnie poukładane w kwestii degustacji, rozsądnie wycenione i zamknięte w rzadko spotykane pod względem kształtu, fajnie wyglądające butelki.
Sama nazwa Masca del Tacco pojawia się w 2010 roku, kiedy to Armando Mergè wraz z synem Felice zakupili wybudowany w 1949 roku budynek Miejskiej Spółdzielni Producentów w Erchie. Odrestaurowali go, wyposażyli w nowoczesny sprzęt do winifikacji i nazwali Masca del Tacco. Od tej pory tworzą jakościowe wina z winnic położonych między Morzem Jońskim a Adriatyckim. Do firmy należy obecnie 200 hektarów, gdzie uprawia się negroamaro, primitivo, cabernet sauvignon, fiano, syrah, pinot nero, czy rzadkie susumaniello. Niektóre krzewy w poszczególnych winnicach liczą sobie 50 lat i więcej.
Skupmy się teraz pokrótce na dwóch powyższych winach zaczynając od Masca del Tacco Lu Rappaio Primitivo di Manduria 2018.
To przykład bardzo apetycznego primitivo, które nie uderza ani zbyt wyraźnym alkoholem ( ma go 14% ), beczką, czy nadto konfiturowym owocem. Odnajdziemy w nim suszone czerwone owoce, wytrawną konfiturę, miąższ wiśni, woń fiołków, nutę czekolady, szczyptę korzennych przypraw i odrobinę kawy. W ustach dość pełne, o całkiem dobrej kwasowości i smaku czerwono-ciemnych owoców. Naprawdę przyzwoite primitivo.
Pasuje np. do czerwonego mięsa, mięsnego gulaszu, pomidorowych sosów, pasty z tymże sosem, sosów grzybowych, twardych serów, faszerowanej mięsem pieczonej papryki, burgera, pizzy z karmelizowaną cebulą i oliwkami.
Masca del Tacco Susumaniello 2018 to niemniej interesująca pozycja. Ciekawość wzbudza już fakt, iż susumaniello to niezwykle rzadka odmiana. W kieliszku prezentuje kolor głębokiej wiśni wpadający w lekką purpurę. Możemy wyczuć w winie słodką i dojrzałą jagodę, ciemne kwiaty, słodkie przyprawy, pieczonego, słodkiego buraka, czekoladę nadziewaną leśnymi owocami, trochę tytoniu i kakao. Na podniebieniu, podobnie jak primitivo, dość pełne (14,5% alkoholu ), gładkie, świeże, z posmakiem śliwki, jeżyny, rodzynek i octu balsamicznego. To susumaniello wypada naprawdę ciekawie.
Zestawienia kulinarne podobne jak w przypadku powyższego primitivo: czerwone mięso, mięso z grilla, twardsze sery, sosy grzybowe i pomidorowe z dodatkiem ziół, pieczone bakłażany.
Po spróbowaniu tych dwóch etykiet, przy najbliższej okazji z pewnością sięgnę po kolejne wina od Masca del Tacco, gdyż rozbudziły one mój apetyt na pozostałą część portfolio producenta.
Wina zakupiłem u importera Festus
Sopot pozdrawia Wino Ze Smakiem 🙂