Od samego początku Valtellina zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Już przed przyjazdem wiedziałem, że to piękny region, jednak to, co zobaczyłem na własne oczy, pozostanie ze mną na długo. Swoją przygodę zacząłem od górnej części doliny tzw. Alta Valtellina, o czym pisałem tutaj. Stąd wyruszałem na różne szlaki – krótsze i dłuższe, a jednym z nich był ten wokół Jeziora Cancano i San Giacomo.
Odległość do wspomnianych jezior z Bormio to raptem 15 km, jednak droga może zając nawet 45 minut z uwagi na stromy podjazd. Musimy wspiąć się w górę, a sama trasa wymaga bacznej uwagi od kierowcy. Niektórzy stromy i wijący się niczym wąż końcowy odcinek pokonują na rowerze lub pieszo, co jak najbardziej jest możliwe, choć wymaga dobrej kondycji i czasu. Dla tych mniej wysportowanych, dojazd możliwy jest oczywiście samochodem, co czyni jeziora dostępne dla wszystkich. Cancano i San Giacomo to sztuczne jeziora w dolinie Fraele w Parku Narodowym Stelvio oddzielone od siebie tamą i produkujące energię hydroelektryczną. Ukształtowane zostały między 1922 a 1956 rokiem, kiedy to ostatecznie ( dokładnie 3 maja 1956 roku ) oddano do użytku tamę Cancano II. Z kolei tama San Giacomo oddzielająca oba jeziora ukończona została wcześniej, bo w 1950 roku.
Dolina, w której obecnie znajdują się jeziora od wieków pełniła ważną rolę z punktu widzenia strategicznego i handlowego. Do dziś zachowały się fragmenty dawnych fortyfikacji – dwie wieże Torri di Fraele pochodzące z XIV wieku. Z całego systemu obronnego, który miał bronić dostępu do doliny pozostały jedynie owe wieże, a ich mury z pewnością były świadkiem wielu wydarzeń. Dawno temu ta okolica również wyglądała zupełnie inaczej.
Dziś jeziora to przede wszystkim raj dla osób kochających aktywny wypoczynek. Są one dostępne dla każdego ( jak wspomniałem dojedziecie tu samochodem ) i uważam, że to obowiązkowy punkt podróży po Alta Valtellina. Piękno tutejszego krajobrazu robi wrażenie. Szlak wokół jezior jest względnie łatwy i nie sprawia większych problemów. W zależności od posiadanego czasu, można obejść jedno lub dwa jeziora. Co więcej, można też wyruszyć stąd na dalsze wyprawy, gdyż w okolicy znajduje się mnóstwo malowniczych tras dla dobrze przygotowanych wędrowców. Możliwości jest naprawdę sporo. Ważne tylko, aby dobrze zaplanować swoją wycieczkę i nie przeliczyć własnych sił. Jeżeli o mnie chodzi, to jeziora zrobiły na mnie ogromne wrażenie i z pewnością zapamiętam tą wyprawę na długo. W czerwcowy weekend wyruszyłem wcześnie rano i mogłem cieszyć się widokami w zasadzie w pojedynkę. Gdy już wracałem, na miejsce dotarło nieco więcej osób, ale i tak o żadnym tłoku nie było mowy. Wspaniałe górskie krajobrazy, spokój, czyste powietrze – trudno lepiej spędzić czas. Na koniec zostawiam was z krótką fotorelacją.